Trzy śledztwa w sprawie Kwaśniewskiego

Jacek Brzuszkiewicz
2006-06-30, ostatnia aktualizacja 2006-06-30 00:00

Lubelska Prokuratura Okręgowa sprawdza, czy Aleksander Kwaśniewski podczas kampanii prezydenckiej w 1995 r. poświadczył nieprawdę, nie umieszczając w oświadczeniu majątkowym akcji Polisy SA należących do jego żony i informując, że ma wyższe wykształcenie

Aleksander Kwaśniewski
Fot. Monika Flueckiger / AP
Aleksander Kwaśniewski
ZOBACZ TAKŻE
POSŁUCHAJ
Doniesienie na Kwaśniewskiego złożyła do Prokuratury Generalnej "osoba niezwiązana ze sferą życia publicznego". Prokuratura Generalna skierowała je do Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie. Na piątkowej konferencji prasowej Robert Bednarczyk, szef lubelskiej Prokuratury Apelacyjnej poinformował, że postępowanie w tej sprawie będzie prowadził wydział śledczy Prokuratury Okręgowej w Lublinie.

W 1995 r. wyszło na jaw, że kandydat na prezydenta Aleksander Kwaśniewski nie wpisał akcji Polisy należących do jego żony do deklaracji majątkowej, choć zobowiązywały go do tego przepisy. Tłumaczył, że stało się tak przez zaniedbanie. W styczniu 1996 r., już po wyborze Kwaśniewskiego na prezydenta RP, zajmująca się sprawą Polisy warszawska prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa, tłumacząc to brakiem cech przestępstwa.

W trakcie kampanii prezydenckiej w 1995 r. Kwaśniewski podał nieprawdziwe informacje na temat swojego wykształcenia. Twierdził, że ma wyższe wykształcenie, tymczasem nie ukończył studiów i nie złożył pracy magisterskiej. Potem usprawiedliwiał się, że nie miał świadomości w różnicy między określeniem: wykształcenie wyższe i niepełne wyższe. Warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie, ale w kwietniu 1996 r. umorzyła je z powodu braku cech przestępstwa.

- Kiedy prokuratorzy podejmowali decyzje w sprawie tych postępowań, Aleksander Kwaśniewski sprawował swój urząd - powiedział Bednarczyk. Jednak zaprzeczył, że miało to związek z decyzjami prokuratury z 1996 r.

Do Lublina dotarło już dziesięć tomów akt obydwu tych spraw. Od wczoraj są analizowane przez śledczych, którzy sprawdzają, czy Aleksandrowi Kwaśniewskiemu można postawić zarzut poświadczenia nieprawdy, za co zgodnie z art. 271 kodeksu karnego grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.

Wydział przestępczości zorganizowanej Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie od trzech miesięcy prowadzi inne śledztwo: śledczy badają, czy Kwaśniewski, kierując Komitetem ds. Młodzieży, dopuścił się nadużyć finansowych. Kwaśniewski kierował tym Komitetem w 1990 r. Prokuratura już raz umorzyła sprawę, a dwa razy - gdy resortem sprawiedliwości kierował Lech Kaczyński - odmówiła wszczęcia postępowania. Wczoraj Bednarczyk mówił, że postępowanie w sprawie Komitetu ds. Młodzieży "jest zaawansowane", jednak nie sprecyzował, kiedy podjęte zostaną decyzje merytoryczne. - W tej sprawie napotykamy liczne trudności, przede wszystkim związane z brakiem sukcesorów Komitetu ds. Młodzieży - powiedział "Gazecie". Według niego prokuratorzy nie widzą powodów, by łączyć śledztwa w sprawie Komitetu ds. Młodzieży i postępowań dotyczących poświadczenia nieprawdy.

Najczęściej czytane24 htydzień