Heko - historia piękna i tragiczna

Zbyszek Anioł
Logo
Logo Materiały reklamowe
Historia Heko Czermna była jak na piłkarski klub bardzo krótka. Ale nie brakowało w niej burzliwych wydarzeń, dzięki którym mała miejscowość stała się sławna niemal w całym kraju.

Szybki awans. Na skróty?
Czermno to wieś w województwie świętokrzyskim, w powiecie koneckim. I niczym szczególnym by się nie wyróżniała, gdyby tam swojej firmy nie zlokalizował Henryk K. Jego żona Mariola w 1998 roku wpadła na pomysł by ożywić regionalny sport. I tak powstał klub piłkarski Heko Czermno, który miał być rozrywką dla pracowników.

W sezonie 1999/2000 do rozgrywek klasy A został zgłoszony nowy zespół - Heko Czermno. I od razu sprawił niespodziankę, wygrywając rywalizację i awansując do ligi okręgowej. W grupie kieleckiej beniaminek zaliczył kolejny udany sezon. Zajął drugie miejsce i w trzecim sezonie przystąpił już do czwartoligowych rozgrywek. Tym razem promocji do wyższej klasy tak szybko już się nie udało wywalczyć. W pierwszym sezonie na boiskach czwartej ligi Heko zakończyło na czwartym miejscu, tracąc do lidera aż trzynaście „oczek”.

W kolejnej edycji kieleckiej czwartej ligi liczyła się tylko jedna drużyna. Heko rozbiło wszystkich rywali. I to dosłownie, bo zdobyło 88 punktów w 34. meczach. Piłkarze z Czermna strzelili 91 goli, tracąc jedynie 16. O sile rażenia najdotkliwiej przekonali się gracze Świtu Ćmielów, którzy ulegli na wyjeździe aż 1:13. Łatwo, lekko i przyjemnie Heko zaliczyło kolejny ligowy etap. I wszystko byłoby pięknie, gdyby nie opinie, że awans został wywalczony na skróty. Korupcja w tym okresie była powszechna i według wielu opinii Heko kupowało wtedy na potęgę.

Strach przed właściwymi organami
W trzeciej lidze zawodnicy z Czermna pograli przez dwa sezony. W pierwszym musieli uznać wyższość Korony Kielce i Stali Rzeszów. Ale różnica nie była wielka, bo do lidera czermnianie stracili zaledwie cztery punkty. W 2005 roku miał już być awans. I był. Ale nie było łatwo wywalczyć promocji na zaplecze Ekstraklasy. Do końca sezonu po piętach deptały ekipy Tłoków Gorzyce i Motoru Lublin. Ostatecznie po ostatniej kolejce to Heko cieszyło się z awansu do drugiej ligi. To było niesamowite wydarzenie, bo klub z maleńkiej wsi, gdzieś w powiecie koneckim miał zagrać na zapleczu elity.

Do Czermna zawitały takie firmy jak: Widzew Łódź, ŁKS Łódź, Jagiellonia Białystok, Śląsk Wrocław, Ruch Chorzów, Zagłębie Sosnowiec, Lechia Gdańsk czy też Polonia Bytom. Już w pierwszym meczu piłkarzom Heko przyszło się zmierzyć w derbowym meczu z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Bezbramkowy remis uznano za sukces i z wielką nadzieją spoglądano w przyszłość. Po dziesięciu meczach Heko było na miejscu dziewiątym i traciło do lidera jedynie sześć punktów. Mało kto jednak spoglądał w górę tabeli. Zdecydowanie większą uwagę przykładano do tego, co działo się na dole. Bo celem było utrzymanie, a nie walka o awans. Na półmetku rozgrywek podopieczni Janusza Białka obniżyli nieco loty i wylądowali na dwunastej pozycji. Mieli taki sam dorobek jak „Niebiescy”. Gdy do końca sezonu pozostały cztery mecze ekipa z Czermna walczyła o to, by uniknąć gry w barażach. Mimo trzech wygranych nie udało się uniknąć walki o pozostanie w drugiej lidze..

W barażach Heko trafiło na Stal Stalową Wolę. W pierwszym meczu lepsi okazali się trzecioligowcy (1:0), ale w Czermnie gospodarze wzięli rewanż i wygrali (2:1). Było to jednak pyrrusowe zwycięstwo, bo oznaczało awans Stali i spadek Heko. A brakowało niewiele, bo rzutu karnego w tym pojedynku nie strzelił Krzysztof Trela. Wokół tego dwumeczu wśród kibiców pojawiły się głosy, że Heko specjalnie odpuściło spotkania barażowe. Ile w tym prawdy? Do końca nie wiadomo. Ale podobno sporo.

Jakby nie było to Heko spadło do trzeciej ligi, ale do rozgrywek nie przystąpiło. Zarząd wycofał zespół i zgłosił nowy. Tyle, że do rozgrywek klasy A. Dlaczego podjęto taką decyzję? Można wnioskować, że Heko miało coś na sumieniu i obawiano się tego, by całą sprawą nie zainteresowały się odpowiednie organy.

Powtórka z rozrywki
Tak, więc zabawa zaczęła się od nowa. Po walce z Partyzantem Radoszyce piłkarze Heko, tak jak siedem lat wcześniej, w pierwszym sezonie zajęli pierwsze miejsce. Podobnie było w lidze okręgowej, gdzie Heko z ośmioma punktami przewagi nad resztą stawki awansowało ponownie do czwartej ligi.

W sezonie 2008/09 zajęło szóste miejsce i w obecnym zapowiadano walkę o powrót na trzecioligowy front. Po rundzie jesiennej było to jak najbardziej możliwe, bo trzecie miejsce i strata czterech punktów do lidera - to bardzo dobra pozycja wyjściowa. No właśnie - była.

Pod koniec marca na oficjalnej stronie internetowej zarząd poinformował o wycofaniu zespołu z rozgrywek. - W związku z odejściem kilku czołowych zawodników z drużyny seniorów i brakiem piłkarzy własnych (juniorów) spełniających kryteria wiekowe oraz fizyczne na grę w „dorosłej piłce” Zarząd KS HEKO podjął decyzję o wycofaniu z IV ligi. W klubie nadal będzie prowadzona intensywna praca z młodzieżą, która w przyszłości zastąpi starszych kolegów w rozgrywkach lig seniorów - tak brzmiał komunikat.

Zarząd podjął takie same kroki jak po spadku z drugiej ligi. Dlaczego tym razem? Można się tylko domyślać. I warto pamiętać, że wrocławska prokuratura zatrzymała w środę, 21. kwietnia Henryka K., byłego prezesa klubu.

Pięknie i tragicznie
W ciągu dwunastu lat w Czermnie wydarzyło się wiele. Były wspaniałe momenty, takie jak: seryjne awanse na wyższe szczeble rozgrywek, budowa stadionu i przyjazdy wielkich piłkarskich firm. Były także gorsze chwile: dwukrotne wycofanie klubu z rozgrywek, niedawne zatrzymanie Henryka K. i podejrzenia o odpuszczenie barażów.

Przez cały czas w Heko była kapitalna organizacja klubu. O czym najlepiej świadczy łatwość z jaką drużyna już w pierwszym sezonie potrafiła wywalczyć awans. Beniaminek radził sobie znakomicie w walce z bardziej doświadczonymi przeciwnikami. Tutaj warto się zastanowić, czy organizacja nie było przesadnie udana.

To z Czermna do Korony odeszli dwaj skuteczni napastnicy, którzy później z powodzeń grali w Ekstraklasie. Grzegorz Piechna został królem strzelców, a Jakub Grzegorzewski wciąż gra w najwyższej klasie rozgrywkowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24